poniedziałek, 27 września 2010

Jesień pod nogami (kołami)


Mała ZUZU ma już za sobą zimowe spacery pomiędzy śnieżnymi zaspami, wiosenne nasłuchiwanie ćwierkania ptaków czy wystawianie buzi na letnie promyki słońca. Przed nami jesień ... i jej kolorowe skarby.

Od kilku dni wspólne spacery z Mamą w parku są bardzo dla Zu odkrywcze. Kolorowe liście, ich szelest pod kołami, błyszczące (a nieraz kłujące) kasztany, przelotny deszcz, chłodny wiatr i najmniej przyjemne ... ubieranie się na cebulkę.

Jesień zawitała też do naszego domu. Bukiet z kolorowych liści na stole, w wazonie znalezione w parku kasztany, herbata z sokiem malinowym, domowy chleb z orzechami, ciepłe grzejniki ... Mama ZUZU lubi jesień. To dla niej "ciepła" pora roku.





sobota, 18 września 2010

Mała kucharka


Mama małej ZUZU uwielbia godzinami przesiadywać w kuchni. Słodkie wypieki, aromatyczne mięsa, chrupiące sałatki. Zu jeszcze w brzuchu podsłuchiwała brzęki garnków i stukanie tłuczka do mięsa. Teraz czasami podpatruje Mamę w kuchni zasiadając na swoim przenośmy fotelu lub na rękach Taty. Jeszcze trochę czasu i będą wspólnie gotować ... Mama nie może się doczekać!

ZUZU na razie trenuje swoje kulinarne umiejętności na pluszowych artykułach spożywczych. Ma koszyk pełen owoców i warzyw, produkty na pierwsze śniadanie oraz troszkę słodyczy. Dziś podczas popołudniowych zabaw królował arbuz, słodkie placuszki i jajka z bekonem. Ciekawe co jutro Zu zaserwuje Rodzicom na śniadanie ...



środa, 15 września 2010

Na basenie



Od dwóch tygodni mała ZUZU chodzi na basen! Różowy kostium z falbankami, specjalny wodoodporny pampers i ogrom energii towarzyszą nam w coniedzielnych zajęciach. W przeciągu 30minut Zu pokonuje długość kilkudziesięciu basenów-brodzików pływając na brzuchu, plecach, podskakując, zanurzając buzię w wodzie, nurkując (!) ... wszystko jeszcze w eskorcie Mamy, ale już niedługo ... ;)

poniedziałek, 13 września 2010

środa, 1 września 2010

Na odległość ...



Na odległość ... i to nie na byle jaką odległość. Przez ostatnie kilka dni Mama zajęła honorowe miejsce w sypialni. Dzieli je z toną leków, górą jednorazowych chusteczek i porozstawianymi po wszystkich kątach kubkach po herbacie z sokiem malinowym lub miodem. Mamę dopadło przeziębienie. Długa lista leków zapisana przez lekarza i prośba o ograniczony kontakt z ZUZU ... wrrrrrrrrrrr.

Mamę i ZUZU dzieli dłuuuuuuuugi korytarz. Mama w sypialni, a Zu w swoim pokoju. Pomiędzy nimi m.in łazienka, kuchnia, salon, toaleta .... straszna odległość ;)

I tylko jednorazowe ochronne maseczki raz na jakiś czas umożliwiają krótkie spotkanie bądź podglądanie Zu bawiącej się na macie ... I za każdym razem pojawia się ten uśmiech :) najlepsze lekarstwo dla Mamy ... do końca choroby chyba coraz bliżej :)