wtorek, 30 marca 2010

Duuuuuuuuża wanna oraz o tym, dlaczego tak polubiłyśmy balkon


Mała ZUZU trafiła dziś do wielkiej WANNY. Po dwóch miesiącach pluskania się w małej wanience zmieniłyśmy akwen do wodnych zabaw na większy. Na brzuchu u Mamy wśród hektolitrów (z punktu widzenia ZUZU) wody, poranne pluskanie okazało się super zabawą. Było też pływanie na pleckach i odpychanie się nóżkami i rączkami od krawędzi wanny. Na razie żółta kaczuszka towarzyszyła nam na odległość, ale już niebawem dołączy do naszego grona waniennych nurków .

Mieszkanie na ostatnim piętrze siedmiopiętrowego budynku ma swoje plusy i minusy. Do plusów można zaliczyć piękny widok zza okna, mniej hałasu z zewnątrz oraz brak odgłosów tupiących szpilek z nad sufitu. Minusem niestety jest niemożliwość wyjścia na spacer z wózkiem w momencie awarii windy – i właśnie od dwóch dni tego doświadczamy. Nie chcąc marnować ładnej pogody na zewnątrz, korzystamy ze spacerów … na balkonie ;) Nie mając innego wyjścia, z optymistycznym podejściem (bo przecież wiadomo, że szklanka jest do połowy napełniona a nie do połowy pusta …) wykorzystujemy nasz balkon jak tylko się da. Na szczęście mamy na nim wystarczająco dużo miejsca by zrobić dwa nawroty wózkiem na krzyż a Mama może rozstawić krzesełko przy letnim stoliku, zaparzyć sobie kubek kawy, poczytać książkę, poklikać na komputerze, a i obiekty do sfotografowania się znajdą ...


wtorek, 23 marca 2010

Barbapapa i Lady GAGA



Czy słyszeliście kiedyś o Barbapapie*? Mama dowiedziała się o nim dopiero półtora roku temu, gdy w jednym z japońskich sklepów spożywczych Tata znalazł małą różową puszeczkę z jego podobizną. Zawartość się nie liczyła (małe kolorowe cukiereczki), liczył się BARBAPAPA. Okazało się, że Tata w dzieciństwie przesiadywał godzinami przed telewizorem zagłębiając się w przygody Barbapapy i jego przyjaciół. Widząc małą różową puszeczkę wspomnienia ożyły, a Tata przez chwilę poczuł się małym chłopcem z tamtych lat :) Puszkę mamy do dziś.

Sami więc rozumiecie jaką radość ostatnio sprawił Tacie jeden ze sklepów odzieżowych, gdy pojawiła się w nim seria ubranek dziecięcych z podobizną Barbapapy. Mała ZUZU została wyposażona w kolorowe skarpety, body, bluzeczki ...ach pisać by i pisać ;) Mama czeka na kolekcję z Bolkiem i Lolkiem lub Reksiem ... to jej telewizyjne wspomnienia z dzieciństwa ;)

Mała ZUZU zaczyna coraz bardziej gaworzyć. Z jej ust wydobywają się słodkie GUUUUUUU, GAAAAAAAA, GEEEEEEEEEEEE, GYYYYYYYYYYYYY ... taka nasza mała LADY GAGA ;) Widać wiosna jej służy, Mamie też ... wspólne spacery z dnia na dzień wydłużają się o kolejne kilometry i minuty. Jest czas na spokojną przechadzkę, porobienie zdjęć a nawet na długo wyczekiwany przez Mamę kubek dobrej kawy.




* Wg. Wikipedii:

Nazwa Barbapapa jest nawiązaniem do francuskiej nazwy waty cukrowej (barbe à papa), ponieważ te stworzenia są równie plastyczne. Sam Barbapapa jest zazwyczaj różową zaokrągloną postacią, Jego towarzyszką została Barbamama - czarna, gruszkowata istota. Mają siedmioro kolorowych dzieci (które zasadzili, ponieważ Barbapapy nie rodzą się, tylko wyrastają z ziemi jak rośliny):

* Barbabelle - fioletowa dziewczynka, miłośniczka piękna
* Barbalala - zielona dziewczynka, miłośniczka muzyki
* Barbibul - niebieski chłopiec, miłośnik nauki
* Barbidou - żółty chłopiec, miłośnik zwierząt
* Barbidur - czerwony chłopiec, miłośnik sportu
* Barbotine - pomarańczowa dziewczynka, miłośniczka książek
* Barbouille - czarny kudłaty chłopiec, miłośnik sztuki

:)))

poniedziałek, 15 marca 2010

Gdzie ta wiosna ...?


Ati przejął fotel do karmienia, szykował się do tego już od dawna ale teraz jest trochę usprawiedliwiony. A to dlatego, że ZUZU korzysta z niego już o wiele rzadziej. Skończyły się co dwugodzinne karmienia z Mamy piersi, a wkroczyła na pełen etat butelka (6 x na dobę). Mama była pełna obaw, czy ZUZU zaakceptuje nową formę żywienia, ale wszystko odbyło się bez jakiegokolwiek problemu.

W momencie pojawienia się butelki także smoczek został przyjęty przez ZUZU z uśmiechem. Po 7 tygodniach prób zassania, w końcu się udało :) Teraz smoczek jest pomocny przy zasypianiu oraz uspakaja w momentach niezadowolenia.



Mama tęskni już za wiosną. I chociaż zimowe obrazki też są miłe dla oka, nam brakuje już słońca, zielonej trawy i kolorowych straganów uginających się od młodych warzyw i owoców. Wyczekujemy ...

poniedziałek, 8 marca 2010

2:1


Nasza rodzina. Jak to pięknie i poważnie brzmi. Na chwilę obecną stanowimy model 2+1 (dwoje dorosłych i jedno dziecko), aczkolwiek w planach mamy powiększenie tej magicznej liczby. Natomiast 2:1 to stosunek płci pięknej do płci ... nazwijmy ją troszkę mniej piękną ;) Tata musi się z tym pogodzić: DZIEWCZYNY GÓRĄ :))) ale chyba mu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie: codziennie Mama i mała ZUZU dostają od Niego tylko miłości i ciepła, że On to chyba naprawdę musi lubić :) Rozpieszcza je na każdym kroku.

A w męskich twardych rozmowach przy porannej gazetce (bo ich zabraknąć nie może) na razie wspiera go Ati :)


poniedziałek, 1 marca 2010

chlapu chlap


Wanienka, termometr, przewijak, pieluszki, ręczniki, waciki, płyn do kąpieli, szczotka do włosów, respirator do nosa, nowe ubranko, krem do pupy itp itd ... aby przygotować wieczorną kąpiel troszkę trzeba się napracować ;) Ale gdy tylko mała ZUZU zamoczy stópki w ciepłej wanience czas jakoś tak dziwnie zwalnia a na buziach naszej trójki pojawiają się uśmieszki ... zaczynamy cowieczorną kąpiel. Początki nie zależały do najłatwiejszych. Więcej było płaczu niż czerpania z niej radości. Teraz gdy już wszyscy czujemy się pewniej w naszych "kąpielowych rolach" stał się to nawet jakiś rodzaj wieczornej rozrywki :) ZUZU zaczęła od niedawna chlapać i odpychać się nóżkami od ścian wanienki a przy tym chichra się od ucha do ucha. Chyba niebawem przeniesiemy się na większy akwen ;)

A co słychać w naszej babskiej garderobie ... WIOSNA! Jesteśmy już po pierwszych odwiedzinach w centrum handlowym i mamy za sobą już pierwsze wspólne babskie zakupy (nie wnikajmy w fakt, że ZUZU całe je przespała). Do domu wróciłyśmy z różowymi butami dla mamy :) Aby młodszej damie nie było przykro, z komody została wyjęta różowa sukienka. A co tam ... takie z nas modnisie :)