niedziela, 7 lutego 2010

Sobotni wieczór przed telewizorem z butelką piwa w ręku ...


Sobotni wieczór przed telewizorem z butelką piwa w ręku ... a jednak można. To taki prezent od małej ZUZU dla rodziców z okazji ukończenia przez nią dwóch tygodni. A jak do tego doszło?

Tak naprawdę wcale nie jest tak kolorowo jak powyżej. Mimo wielkich chęci i wysiłku Mamy okazało się, że ilość pokarmu podawanego piersiami jest niewystarczająca dla małej ZUZU by uzyskała prawidłową wagę. Nasza Pani Pediatra zaproponowała, by do czasu jej uzyskania podawać po każdym karmieniu piersią dodatkową butelkę specjalnej mieszanki. To dla matki, która od samego początku nastawiała się na karmienie wyłącznie naturalnie nie była za wesoła wiadomość. Przecież miało być tak idealnie. Zero butelek, zero mieszanek, zero smoczków ... sama pierś. Tak to sobie wymyśliłam. Tak miało być, a jest inaczej. Przed urodzeniem ZUZU w mojej głowie matka karmiąca dziecko sztucznym mlekiem nie istniała. W szkole rodzenia, podręcznikach, na plakatach rozwieszanych w przychodniach ... wszędzie głośno krzyczy hasło "Dziecko karmione piersią jest najzdrowsze, najszczęśliwsze, naj naj naj". I co teraz? Co będzie z ZUZU? Będzie "gorsza"? BZDURA! Apel do wszystkich matek: nie dajmy się zwariować! Dla mnie zdrowie (w tym przypadku waga dziecka) jest ważniejsze niż wizerunek idealnej Matki Polki Karmiącej. I choć po podaniu pierwszej butelki miałam wyrzuty sumienia i wydawało mi się, że nie jestem dobrą mamą, teraz wiem że były to myśli absurdalne. Podając ZUZU butelkę daję jej wszystko co najlepsze ... będzie "najzdrowsza, najszczęśliwsza, naj naj naj".

A wracając do sobotniego wieczoru ... Odkąd ZUZU wcina dodatkowo butlę, waga zaczęła gonić do góry, mamy mniej płaczu i więcej przespanych godzin. A rodzice mogą spokojnie zasiąść przed telewizorem i odprężyć się przez dwie godziny do następnego karmienia, i nawet delektować się butelką piwa ... bezalkoholowego Karmi, na pobudzenie laktacji i pożegnanie się jak najszybciej będzie to możliwe z butelką :)

4 komentarze:

  1. rośnij pięknie:)

    oj mamo, mamo...piwo ;)


    to ja chyba do Ciebie wpadne z buteleczką :D

    3majcie się dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  2. GRATULACJE OD KLANU WRZESIŃSKICH!
    Witaj wspaniała Zuzu na świecie!
    Czy Rodzice sprawili Ci peruczkę czy Ty NAPRAWDĘ masz takie fantastyczne włosięta ???!!! Rewelacja!
    A jak Mamusia tak dalej będzie się wylegiwać na kanapie z Karmi w łapce, to coś czuję, że wkrótce na Wasabi powstanie specjalny dział pt. "Przetwory mleczne w dobie klęski urodzaju" ;-))))) Buziaki i powodzenia !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...i jeszcze jeden PLUS butelki : to niepowtarzalna okazja dla TATUSIA by zobaczyć te zamroczone z rozkoszy oczka ssącego Maleństwa podczas gdy to ON, a nie Mama, trzyma Je w objęciach. Tak, tak, wiem to od takiego jednego co też miał szczęście tego doświadczyć... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero tu trafilam i zaluje, ze tak pozno! swietny blog! swietnie piszesz! i mnie dotknal ten problem i tez myslalam, ze jestem gorsza mama. ale czy moge kochac mniej mojego synka podajac mu butle?? na pewno nie! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń